Aromaterapia to sposób leczenia, nie do końca akceptowany przez tradycyjną medycynę. Leczenie zapachem zostało usystematyzowane przez francuskiego chemika Rene-Maurice Gatefosse, który był zafascynowany właściwościami olejków eterycznych i zapachowych. Jego pasja zaowocowała wieloletnimi badanami nad zapachami, a wyniki zostały opublikowane w książce. Jednak nie był to zupełnie innowacyjny pomysł, bo o tym, że zapachy były wykorzystywane w leczeniu, mówią różne starożytne źródła. Gatefosse podszedł jednak do sprawy z naukowym zacięciem, przeprowadził badanie i opublikował wyniki. Dzisiaj aromaterapia jest klasyfikowana jako medycyna naturalna. Badania nad zapachami wciąż trwają i wiele uwagi poświecą się im w Europie Zachodniej, Japonii i Stanach Zjednoczonych.

Część zabiegów aromaterapii odbywa się poprzez inhalacje, masaże, kąpiele, kompresy. Olejki eteryczne ze względu na antyseptyczne właściwości są wykorzystywane przy terapiach antybiotykowych. Aromaterapia jest ceniona przez wiele osób, ponieważ traktuje człowieka jako całość i lecząc go, myśli o człowieku jako jednym wielkim harmonijnym organizmie. Jest to coś o czym zachodnia medycyna często zapomina. Jednak aromaterapia jest często krytykowana przez różne medyczne środowiska. Konwencjonalna medycyna uznaje, że zapachy mogą co najwyżej pomóc w kreowaniu nastroju, pobudzają wspomnienia, ale ogólnie ich znaczenie jest niewielkie. Istnieją nawet badanie, które potwierdzają, że aromaterapia jest równie skuteczna jak zażywanie placebo. Niezależnie od tego jakie są nasze poglądy na aromaterapią, możemy stosować ją jako uzupełnienie tradycyjnego leczenia. W trakcie przeziębienia nie zaszkodzą inhalacje z odpowiednimi olejkami: cytrynowym, sosnowym, jodłowym. Jeśli się odchudzamy możemy dodać do kąpieli kilka kropli olejku grejpfrutowego. Możemy też rozpylić odrobinę odpowiedniego olejku w trakcie rodzinnego spotkania, biznesowej kolacji, konferencji. Na pewno nie zaszkodzą, a nawet jeśli nie pomogą to przynajmniej poprawią nastrój.