List od Prof. Łukasza Święcickiego do forumowiczów TacyJakJa.pl z działu Depresja/ChAD:

Decyzja o odebraniu sobie życia, czy też samo zastanawianie się nad takim działaniem, może się wydawać sprawą bardzo indywidualną. Coś pomiędzy mną a Losem (lub Bogiem) i „nic nikomu do tego”. W rzeczywistości oczywiście tak nie jest. To znaczy, że decyzja taka ani nie jest samodzielna (czyli nie powstaje bez wpływów zewnętrznych), ani nie jest zawieszona w próżni (to znaczy sam fakt zastanawiania się nad możliwością odebrania sobie życia bardzo wyraźnie wpływa na osoby z otoczenia). Samo zastanawianie się nad możliwością odebrania sobie życia czy też okaleczenia się (nie mówiąc już o realizacji)

działa podobnie jak kamień rzucony do stawu – pozostawia mnóstwo kręgów i to kręgów zaskakująco szerokich.

Jest bardzo wiele dowodów, które mogą potwierdzić taką tezę. Badania dotyczące czynników ryzyka samobójstwa niezmiennie wskazują, że taki czynnik jak fakt popełnienia samobójstwa przez kogoś z otoczenia badanej osoby, nawet jeśli miało ono miejsce wiele, wiele lat temu, bardzo wyraźnie zwiększa ryzyko kolejnego zamachu samobójczego. Dzieje się tak nawet wówczas, gdy osoba badana nie znała samobójcy, a jedynie o nim słyszała. Dodatkowo czynnik ten ma tendencję do kumulacji – jeśli przypadków samobójstw było w rodzinie więcej, to ryzyko wystąpienia kolejnych dodatkowo rośnie. Jak widać porównanie do kamienia rzuconego w wodę nie jest przesadzone. Także samobójstwa popełnione przez osoby znane, popularne, opisywane czy przedstawiane w mediach mogą powodować zwiększenie odsetka samobójstw w całej populacji danego kraju, czy też w całym kręgu kulturowym. Po raz pierwszy w dużej skali odnotowano ten fakt po opublikowaniu powieści Goethego „Cierpienia młodego Wertera”. Wiadomo, że samobójstwo popełnione przez fikcyjnego bohatera tej książki pociągnęło za sobą falę samobójstw w całej Europie. Możemy więc mieć do czynienia z sytuacja samospełniającej się przepowiedni – im więcej samobójstw w rodzinie, tym większe ryzyko, że będzie ich jeszcze więcej.

Jak wynika z przedstawionych rozważań wszelkie formy publicznych rozważań na temat możliwości czy celowości odebrania sobie życia lub okaleczenia się są niezwykle niebezpieczne i niewłaściwe. Nie jest tak, że to co mówimy o sobie pozostaje z nami.

Wręcz przeciwnie, musimy bezwzględnie zdawać sobie sprawę z tego, że to co mówimy czy piszemy może mieć tragiczny wpływ na los innych ludzi.

Od takiego poczucia odpowiedzialności w żadnym wypadku nie zwalnia choroba. Jeśli ktoś jest chory, to ma prawo, a być może nawet obowiązek, podjęcia leczenia, natomiast

w żadnym wypadku nie ma prawa zarażać innych swoją chorobą.
Myśli i rozważania dotyczące samobójstw i samookaleczeń są z gruntu chore i w żadnym wypadku nie powinny być rozpowszechniane, ponieważ są potencjalnie bardzo niebezpieczne dla innych. Moim zdaniem wątek dotyczący samookaleczeń, istniejący od dłuższego czasu na forum, powinien zostać skasowany, a kolejne wpisy na ten temat powinny być blokowane. Bardzo proszę, aby wszyscy użytkownicy głęboko się nad tym zastanowili.