Kolejny rzut ciekawych (moim zdaniem) plakatów, tym razem postarałem się wybrać takie, które są powiązane tematycznie. A mianowicie chodzi mi o wykorzystywanie toposów kulturowych. Zapraszam.

Jak napisał Jean Chevalier:

„Żyjemy w świecie symboli, a świat symboli żyje w nas”.

5. Godzina meduzy

Świat otaczających nas wszędzie symboli zdaje się mieć swój początek właśnie w mitologii. Dlatego film odwołujący się do mrocznej, okrutnej heroiny o twarzy potwora wydaje się idealna na początek. W plakacie fajna jest ta prostota, nawiązująca do płaskorzeźb i rysunków przedstawianych na antycznych wazach. Plakat nie jest straszny, ale przez te nawiązania może pobudzać skojarzenia z taką klasyczną stylistyką starodawnych opowieści. I to właśnie nadaje mu swój urok.

4. Labirynt fauna

Ten plakat z Labiryntu fauna jest na swój sposób podobny do prezentowanego wyżej. W tym przypadku równieź na plan pierwszy zostaje wysunięta mitologiczna postać. I tak samo z kręgu śródziemnomorskiej kultury. Faun – bożek leśny przedstawiany w postaci mężczyzny z koźlimi uszami, rogami, ogonem i kopytami. W filmie del Toro faun symbolizuje z jednej strony niepoznany i fantastyczny świat dziecięcych marzeń, a z drugiej wielką niewiadomą, ewentualność szczęścia albo kary. Symbolizuje niebezpieczeństwo wynikające z niejasności drogowskazów i niepewności jaką niesie przyszłośc.

3. Plaga

Motyw końca świata jest bardzo chętnie eksploatowany przez kinematografię. Zazwyczaj jednak na plan pierwszy, z całego universum ewentualnych tematów jakie niesie za sobą ewentualność apokalipsy, wysunięty zostają wątki satanistyczne. W przypadku Plagi zaczerpnięto jeszcze zapisane w Bibli wydarzenia poprzedzające bezpośredni triumf antychrysta na ziemii. Rzeki czerwone od krwi, plagi szarańczy, choroby. Na plakacie dominują ciepłe kolory, budzi niepokój, ale… niepokój jest tylko ciszą przed burzą, coś się dzieje, ale na razie wszytsko jest ok. Ludzie w domach pewnie jeszcze nie wiedzą jaka przyszłość ich czeka.

2. 100 tears

Tym razie mityczna postać, ale raczej już wykreowana przez XX-wieczną kulturę. Cyrk we współczesnym świecie bardzo mocno został oznaczany jako mroczna, niebezpieczna obszar w której beztroska zabawa graniczy z bólem i czyhającym niebezpieczeństwem. Zapewne poniekąd wynika to z samej istoty tego miejsca, gdzie ci którzy przychodzą z zewnątrz świetnie się bawią, zabawa ta jednak odbywa się kosztem innych, tych którzy tam pracują… zniewolone i bite zwierzęta, zdeformowani, chorzy ludzie i zmuszeni do radości klowni. Stąd pewnie tak silny lęk przed przejściem granicy i dostaniem się w sidła poniżenia i niewoli. Dlatego postacie z cyrkowej przestrzeni często prezentowane są jako mieszanka zabawy i grozy, niebezpieczeństwa, które kryję się za uśmiechniętą maską.

1. Trick’r treat

Motyw z dzieckiem z twarzą ukrytą pod workowatą maską kojarzy mi się z niedawno opisywanym przeze mnie sierocińcem, w tym przypadku jednak twórcy plakatu postawili na większą prostotę. Zarówno postawa jak i proste rekwizyty, odwołujące do święta Halloween: charakterystyczne lampiony z dynii, jesienne liście, gałęzie drzew i worek na słodycze. Jednocześnie postać, która bardziej przypomina wędrowca niż dziecko, powodują że na myśl od razu przychodzą korzenie październikowo-listopadowego święta. Halloween jako noc, gdy zmarli wstają z grobów. Ludzie wymyślili zatem sposoby ochrony przed postaciami z piekła. Motyw stary jak świat. A plakat – mój ulubiony. Pobudza wyobraźnię.