Jak co piątek po pracy, wszedłem do domu tylko na chwilę aby się odświeżyć. Zaraz potem wychodzę na miasto, znajduję dobry kebab, zamawiam i dzwonię do kumpli kto i gdzie planuje spędzić tę imprezową noc. Zawsze się ktoś znajdzie chętny. Umawiamy się przy rynku i odwiedzamy najbliższy bar. Kilka kolejek na szybko. Chwila przerwy i znów kilka kolejek. Następnie szukamy klubu. Idąc wąskimi uliczkami, zaczyna nam lekko szumieć w głowie. Nie przejmujemy się tym za bardzo bo przecież to dopiero początek zabawy, Wchodzimy do wybranego klubu, tłumów nie ma. Zauważamy przy stoliku kilka fajnych dziewczyn, więc podchodzimy pogadać. Rozmowa nawet się klei i tak od słowa do słowa postanowiliśmy, że zmienimy miejscówkę na coś lepszego. Dziewczyny zaproponowały swój ulubiony klub. Poszliśmy więc, a tam coś niesamowitego. Na sali odbywały się właśnie pokazy barmańskie. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Po takich widokach zacząłem się zastanawiać czy samem nie pójść na kurs żeby uczyć się takich sztuczek od mistrzów.