Toby Fenner, ośmioletni chłopiec, budzi się w nocy z nieprzyjemnym przeświadczeniem, że w jego dziecięcym pokoju czai się obcy człowiek… dziwna postać… ukryta w czasie… która próbuje przywołać do siebie przerażone dziecko…

[same spoilery] 😉

Być może następnego dnia jego rodzice, Susan i Neil (przeciętna amerykańska rodzina: ona piecze ciasteczka, on naprawia łodzie i jachty) zlekceważyliby całą sytuację, gdyby nie fakt, że w nocnej histerii ich synek wypowiedział zakazane w ich domu imię „Allen”. Allen był tragicznie zmarłym bratem Neila i ten po dziś dzien nie potrafił poradzić sobie z jego stratą. Teraz dochodzi możliwa choroba psychiczna syna, albo coś znacznie gorszego.

Po niedługim czasie okazuje się, że cała klasa Toby’ego łączy z nim dziwaczne, krwawe koszmary, w których wciąż przewija się ta sama postać, niepokojącego mężczyzny w kowbojskim prochowcu i to samo imię: Allen. Neil zaczyna coraz bardziej przejmować się całą sytuacją, zwłaszcza, że wizje, błagającego o pomoc mężczyzny, nie opuszczają Toby’ego nawet w dzień i – dodatkowo – zaczynają też prześladować samego Neila Fennera.

Punktem zwrotnym okazuje się moment, gdy ściągnięty krzykiem chłopca, ojciec wbiega do jego dziecięcego pokoju i tam, zamiast twarzy swojego syna, widzi pozbawioną wyrazu twarz dorosłego mężczyzny o mrocznym, złowrogim spojrzeniu… W tym momencie główny bohater początkowo jeszcze wahająć się pomiędzy ewentualną chorobą psychiczną, a nawiedzeniem złego dłucha, coraz bardziej przekonuje się, że w grę wchodzi jedynie intererwencja złowrogich mocy ze świata demonów.

Kierowany wewnętrznym instynktem i opowieściami otaczających go ludzi, Neil trafia do domu pewnego starego człowieka, który jak twierdzą okoliczni mieszkańcą jest prawdziwą skarbnicą historii z przeszłości. Neila interesuje szczególnie jedna z nich. Opowieść o swoim przodku, złowrogim Fennerze, który w pierwszej połowie XIX wieku wzbudzał powszechny strach i grozę.

Rozmawiali aż do popołudnia. Billy Ritchie, w miarę jak old crow rozwiązywała mu język, zaczął paplać o swoim dzieciństwie, o dawnych czasach w Calistodze oraz w krainie gorących źródeł, o dziewczętach, które znał i zdobywał. W małym dusznym pokoiku Neil czuł, jak ogarnia go klaustrofobia. Słuchał jednak, gdyż chciał się dowiedzieć czegoś więcej o Krwawym Fennerze i dniu ciemnych gwiazd.

Wg legend Dzień ciemnych gwiazd nadejdzie, gdy duchy potężnych indiańskich szamanów powrócą i wcielą się w ludzką postać po to, by zemścić się na białym człowieku za wszystkie cierpienia, jakie ten zgotował w przeszłości czerwonoskórym. Zwłaszcza jeden z nich, najpotężniejszy: Misquamacus. Misquamacus ma prawdziwą obsesję na punkcie zemsty. Jego jedynym celem jest ujrzeć, jak biali ludzie umierają w sposób możliwie najbardziej okrutny. Misquamacus umarł, ale dusza szamana, którą Indianie nazywają manitou, nigdy nie umiera. Może przybrać wiele postaci. Niektórzy powtarzają historię o manitou, którzy wcielili się w kamień, wodę czy drewno. Tyle, że człowiek z kamienia albo drewna jest tak samo podatny na ciosy jak kamień czy drewno. Może wcielić się też w człowieka, ale musi znaleźć sobie odpowiednie ciało. Najlepiej człowieka słabego, który nie jest zdolny do zbytniego oporu psychicznego…

Dziecka…

Klin w tym, że potrzebują ducha przewodniego, kogoś, kto pomoże im w powrocie i dokonaniu krwawej zemsty. Najlepiej człowieka sprawdzonego, który już kiedyś im pomógł…

Krwawy Fenner…

Krwawy Frenner był żądnym zysku i ludzkiej krwi człowiekiem, który w zależności od jego interesów przechodził na stronę Indian lub walczył przeciw nim. Kiedyś sprzedał czerwonoskórym dwadzieścia farmerskich rodzin w zamian za dobry kawałek ziemi. Wprowadził, ufających mu, niczego nieświadomych ludzi prosto w śmiertelną pułapkę. Zgineli wszyscy.

…Idealny do pomocy w krwawej zemście.

Po powrocie Neila do domu dochodzi do pierwszej poważnej konfrontacji z manitou. Ukryty w drewnie demon ostrzega mężczyznę, żeby nie próbował przeszkodzić mu w wypełnianiu jego misji. W przeciwnym razie rozerwie go na strzępy. Manitou przyznaje, że przybył aby sprowadzić na świat starożytnych indiańskich bogów, którzy pomogą mu w zemście na białym człowieku. Neil nie jest jednak człowiekiem, który poddaje się biegowi wydarzeń. Pamiętając słowa starego człowieka, o tym, że manitou ukrywający się pod postacią jest podatny na to na co podatny jest jego nosiciel, spróbował unieszkodliwić, najpotężniejszego z szamanów, Misquamacusa. Niestety duch ucieka i akcja kończy sie jedynie ugaszonym pożarem w pokoju dziecięcym Tobby’ego. Tymczasem Neil coraz bardziej przekonuje Susan i miejscową policję, że jego poczytalność staje pod znakiem zapytania. Wydaje się, że Misquamacus nie będzie jego jedynym przeciwnikiem w tej rozgrywce.

Na szczęście otrzymuje pomocną dłoń ze strony jasnowidza Harry’ego Erskine’a, który zetknął się w przeszłości z indiańskim demonem.

Następnego dnia w szkole, nauczycielka Tobby’ego, pani Novato, obserwuje nietypowe zachowanie swoich podobiecznych. Dziwny, rytualny taniec… Przez przypadek inny nauczyciel, pan Saperstein, specjalista od pradawnych rytuałów robi im zdjęcia.

Harry Erskine wraz ze swoim towarzyszem, współczesnym, dobrym szamanem, indianinem Śpiewającą Skałą przybywają pomóc Neilowi. Akurat w tym dniu, dzieci z klasy pani Novato wyrusza ze swoimi podopiecznymi na szkolną wycieczkę. Neil, Harry i Śpiewająca Skała wyruszają za nimi, gdy niespodziewanie kontaktuje się z nimi… przerażony pan Saperstein. Okazuje się bowiem, że oprócz dzieci na zdjęciach jest jeszcze jedna postać. Niepokojąca chmura dymu, która przybiera kształt…

Nazywa się Sak – powiedział Śpiewajaca Skała. – Istnieje na tej planecie od niezliczonych milionów lat. (…) Jego zadaniem było zachęcanie ludzi, by przyzywali najstarszych bogow, tak żeby ci bogowie mogli ich pochłonąć jako dary ofiarne, Saka zaś wynagrodzić tym, czego pragnie.

Trójka przyjaciół dnajduje szkolny autobus zupełnie zamarznięty na środku mostu. Otoczony przez zdezorientowanych, uzbrojonych policjantów przypomina absurdalną lodową bryłę. to znak, że drzwi na Zewnątrz zostały otwarte. Neil, Śpiewająca Skała i Harry próbują przekonać sierżanta, że w autobusie znajdują się muchy szamanów, którzy planują sprowadzić na ziemię krwiożerczych starożytnych bogów. Ten jednak nie dał im wiary. Tymczasem z autobusu wychodzi otumaniona pani Novato. Wkrótce umiera. Cały jej tułów był zamarznięty. Pani Novato została najwyraźniej podarowana Sakowi, który jako nagrody zarządał kobiety ludzkiej rasy. Zgwałcił ją. Kobieta musiała cierpieć niewyobrażalne tortury psychiczne, a ciało Saka ma temperaturę około 200 stopni poniżej zera.

Zignorowani przez policję bohaterowie decydują się skorzystać z kilku godzin, jakie pozostały jeszcze do otwarcia Bramy i przygotować się do finałowej konfrontacji z Misquamacusem. Neil przypomina sobie o tajemniczym proroctwie, o którym wspomniał mu jego syn, Toby. Wkrótce po tym, jak Misquamacus pojawił się po raz pierwszy Toby mówił o pogrzebanym w ziemii proroctwie zapisanym na wielkiej, kamiennej sekwoi. Neil zauważa, że w pobliżu znajduje się atrakcja turystyczna: Skamieniały Las. Być może to właśnie ją miał na myśli.

Neil, Harry i Śpiewająca Skała w zamkniętym już i opustoszałym Skamieniałym Lesie odnajdują najnowsze znalezisko: Tunelowe drzewo, kamienna sekwoja, leżąca w ziemi od stu lat. Spotykają tam specjalistę od hieroglifów, profesora Thorena. Profesor pomaga odczytać im zapisane w tajemniczym języku słowa, które mówią o nadejściu dnia niewidzialnych gwiazd, kiedy to najwięksi magowie przybędą, aby sprowadzić mściwych bogów: Pa-la-kai, Nashunę, Coyotę i Ossadagowach, a przede wszystkim najgroźniejszego, tego-który-śpi-pod-powierzchnią-wód. Ten ostatni został przed laty uśpiony właśnie przez szamana Misquamacusa (zwanego też Quamisem i Quanquus), teraz duch szamana planuje sprowadzić go z powrotem, aby dokonał krwawej zemsty na białym człowieku.

Po powrocie do autobusu. Neil i jego towarzysze są świadkiem, jak zlodowaciały samochód niespodziewanie wybucha i staje w płomieniach. W chwilę po tym pojawiają się sylwetki 22 indiańskich szamanów. Zdezorientowani policjanci wyjmują broń i zaczynają… szczelać.

Rozpoczyna się prawdziwa masakra… ludzi. Szamani pozostają nietknięci i w spokoju przyzywają pierwszego i najniższego hierarchią: Nashunę, demona mroku. Śpiewająca skała nie może zwlekać. Za moment bestia rozpocznie polowanie. Można jednak spróbować zaspokoić pragnienie demona, który pożąda właśnie tego: ciemności. Każdy posiada swą wewnętrzną czarną stronę, fizyczną i psychiczną. Śpiewająca Skała wdaje się w pojedynek z jednym z szamanów i zwycięża go oddając na pożarcie mackowatemu potworowi. Ciemność szamana jest warta o wiele więcej od ciemności zwykłych ludzi, więc Nashuna odchodzi zaspokojony.

Misquamacus wzywa Pa-la-kai, demona krwi. Tym razem nie było już tak łatwo. Pa-la-kai okazał się zbyt potężny i Śpiewająca Skała nie miał dość sił, aby się przeciwstawić. W momencie gdy demon pochylał się, aby pożreć biednego indianina, Śpiewająca Skała wzywa Ossadagowaha. W konfrontacji z nim Pa-la-kai odchodzi, a Śpiewająca Skała oddaje mu w ofierze szamanów. Misquamacus jednak uprzedza i dzięki swojej niezwykłej mocy odsyła bestię do zimnej przestrzeni Wszechświata. Śpiewająca Skała jest już zbyt słaby aby dalej walczyć i przeciwstawiać się sile dwudziestu magów. Wkrótce ginie w bitwie ze swoim śmiertelnym wrogiem Misquamacusem, a ten rozpoczyna wzywanie tego-który-śpi-pod-powieżchnią wód.

W tym dramatycznym momencie na pomoc przybywają antyterroryści i wojsko. Harry i Neil wskazują im jako cel: most w tym miejscu, gdzie zaczyna się formować sylwetka demona zagłady. Ten jednak bez problemu radzi sobie z wszystkimi samolotami.

Wtedy zdesperowany Neil uświadamia sobie, że mają przecież niewidzialnych pomocników. Skoro Indianie przywołują swoje duchy do pomocy, dlaczego biali nie mieliby przywołać swoich. W tym momencie określenie „wojna kultur” nabiera nowego znaczenia.

Neil wie doskonale, że jego przedsięwzięcie wydaje się być szaleńcze. Rozumie też jednak, że to jedyna szansa, aby uratować uwięzionego przez Indian Toby’ego. Udaje się. Na polu bitwy stawiają się duchy białych wojowników. Osadników, którzy przed laty zgineli w nierównej walce z Indianami. Ci szybko radzą sobie z przeciwnikami i w miejscu zabitych szamanów pojawiają się dzieci. Toby i cały świat jest ocalony. 🙂

Polecam.