Kilka dni temu ruszyła oficjalna strona internetowa 4 edycji festiwalu horrorów w Multikinie. Festiwal ma się odbywać w dniach 20-23 października (środa-sobota). Karnet na wszystkie dni kosztuje ok 66 złotych. (dokładnie trzy szóstki: 66,6) 😉 A na jeden dzień – 19 złoty. I pomimo mojego sporego rozczarowania zeszłorocznymi festiwalowymi filmami, mam wrażenie, że tym razem zestaw horrorów prezentuje się o wiele, wiele, wiele, wiele ciekawiej.
Ale po kolei:
co na festiwalu Horrorów 2010
dzień pierwszy (20.10.2010)
Zęby nocy -> pamiętam, że w 2009 roku festiwal horrorów otwierał bardzo dobry i bardzo zabawny Diagnosis: Death. Tym razem zaszczyt ten przypadnie francuskiej parodii o wampirach. Zwiastun wskazuje na to, że będzie głupkowato, ale miejmy nadzieję, że będzie też śmiesznie.
Shadows -> Świeżutki, prosto z Ameryki, przez Cannes do Polski. Po przeczytaniu o czym ma być i obejrzeniu zwiastunu, przyznam, jestem mocno sceptyczny.
dzień drugi (21.10.2010)
Pozwól mi wejść -> To chyba jest ten film tegorocznego zestawienia, po którym obiecuje sobie najwięcej. Amerykańska wersja genialnego Pozwól mi wejść na podstawie genialnego Wpuść mnie Lindqvista. Z jednej strony bardzo dużo sobie po tym filmie obiecuję, z drugiej martwię się czy Amerykanie naprawde będą potrafili opowiedzieć tę niesamowicie mroczną historię.
dzień trzeci (22.10.2010)
Ghost son -> Mhm…. W myśl zasady najgorsze wkładamy do środka?
Bone man -> wielki powrót do kina europejskiego. I to w mniej oczywistej odsłonie. Drugim filmem prezentowanym trzeciego dnia festiwalu będzie austriacki Bone man. Bardzo mocny trailer zapowiada intensywne przeżycia. Klimat i zdjęcia przywodzą mi na myśl Kanibala z Rotenburga. Ja się najbardziej boję właśnie na takich filmach!
dzień czwarty (23.10.2010)
Children -> Przyznam szczerze, że po kilku horrorach z motywem dziecka w tle (Grace, Sierota), które zapowiadano jako odświeżenie gatunku, z taką pewną nieśmiałością spoglądam w stronę brytyjskiego, nagradzanego Children. Za to bardzo lubię horrory z motywem Bożego Narodzenia w tle, a zwiastun ma świetną dramaturgię.
Rampage -> Duże zaskoczenie. Organizatorzy postanowili iść na całość i zamknąć tegoroczne zestawieniem najnowszym filmem wyklinanego i nazywanego najgorszym reżyserem ever… Uwe Bolla. Podobno o tym filmie warto nic nie wiedzieć przed projekcją. Wtedy jest więcej zabawy. Więc tylko trailer, w którym faktycznie zbyt wiele się nie dzieje.