Lojalnie przyznaję, że tytuły z zeszłorocznego zestawienia okazały się mocno niesatysfakcjonujące. Zejście 2 potwornie nudne i słabe, Pirani jeszcze nie oglądałem, ale recenzje nie pozostawiają wiele nadziei, o Legionie i Wilkołaku szkoda w ogóle wspominać. Również Wyspa tajemnic, moim skromnym zdaniem, mocno przeciętna. Na koniec horror w stosunku do którego miałem największe oczekiwania (remake Koszmaru z ulicy Wiązów) okazał się średniakiem.
Na szczęście tegoroczne zestawienie wygląda o wiele lepiej. A zatem zapowiedzi horrorów na rok 2011:
Kolejna skandynawska pozycja. Uff, wszystko wskazuje na to, że Europa ciągle jest centralnym ośrodkiem horrorowej myśli. Po serii bardzo dobrych filmów zapowiada się kolejny. Co prawda tematyka zombie nie jest mi szczególnie bliska, ale mam dużo zaufania. Zwłaszcza, że trailer intrygujący. Film, co prawda, powstał w 2010, ale do Polski jeszcze nie przywędrował, więc otwieram nim zapowiedzi na rok 2011. He came from the dark.
Priest, czyli nawalanka dobra na wszystko. Kolejna szczelanka i wybuchanka w klimatach dark fantasy. Nie jestem fanem tego typu kina, ale zwiastun ładny, a i film na podstawie bardzo dobrze ocenianych komiksów. Może być nieźle.
Podobno są tacy, co lubią Nicolasa Cage’a. Dla nich, bardziej niż dla mnie, ta zapowiedź. Ale… Ale bardzo podoba mi się wizualnie zwiastun. Jeżeli cały film będzie taki, to obiecuję, że nie będę wybrzydzać. Bardzo podoba mi się też temat, z którym jakiś czas temu próbował zmierzyć się Lars von Trier. Tym razem będzie o wiedźmach bardziej popkulturowo. Mam nadzieję, że strawnie.
Cieszę się na powrót tej prześmiewczo-autotematycznej serii slasherów, bo – mimo wszystko – była to jedna z najbardziej naturalnych i oryginalnych serii ostatnich lat. No i maska, która stała się symbolem popultury. Bardziej z jajem niż na serio, ale to właśnie jest znak rozpoznawczy dla Krzyku.
I znowu wariacja na temat apokalipsy. A że jest to jeden z moich ulubionych tematów, więc i na ten film czekam z zaciekawieniem. Zwłaszcza, że trailer obiecuję całkiem przyzwoitą rozrywkę. Ciemność to w końcu dobry temat na horror. 😉
Znowu Szwecja. Premierę miał właściwie wcześniej, ale na razie film można obejrzeć tylko w Szwecji, a więc dopisuję do listy oczekiwanych na rok 2011 tytułów. Co prawda o wiele chętniej obejrzałbym ekranizację Powrotu zmarłych Lindqvista, która podobno powstaje, ale ten tytuł też wydaje się być warty obejrzenia.
Klasyka wiecznie żywa. Przyznam szczerze, że nieco zaskoczyła mnie ta ekranizacja, bo mimo wszystko nigdy nie myślałem o Jane Eyre w kategoriach horroru, a najwyraźniej było to błędem. To znaczy wiem, że ładunek gotyckości jest tam sporawy, ale i tak zawsze miałem wrażenie, że Jane Eyre to bardziej romans, niż cokolwiek innego. W każdym razie bardzo brakuje mi takich eleganckich, stylowych opowieści grozy, a nowa Jane Eyre na taką się właśnie zapowiada.
Na koniec zostawiam film, który pewnie z horrorem takim czystym będzie miał nie wiele wspólnego, ale który z pewnością wykorzysta jego stylistykę.