Polski tytuł tego filmu przypomina początek bajki, ale na pewno bajką nie jest. Nie jest to także film kryminalny, mimo że tak mogłoby się zdawać. Turecki reżyser Nuri Bilge Ceylan zaczyna swoją opowieść jakby od końca: oto w burzliwą noc kilka samochodów jeździ od studni do studni szukając ciała zamordowanego mężczyzny, którego zabójca był tak pijany, że nawet nie zapamiętał gdzie pogrzebał swoją oofiarę… alew tym filmie nie jest najważniejsza ssprawa, dlaczego kiedy i jak sprawca zabił…to stanowczo schodzi na plan dalszy…ważne natomiast stają się relacje pomiędzy tymi ludźmi, sprawy moralności i ich osobiste przeżycia (widz poznaje niektóre fakty z życia poszczególnych ludzi, że jeden jest chory na prostatę, drugiego żona popełniła ssamobójstwo). est to dosyć trudny film, który może nawet znudzić niezbyt wyrobionego widza, ale ten, kto z uwagą będzie go oglądał wyjdzie z kina usatysfakcjonowany.