Ten film ryje beret 🙂

Było o remaku, teraz o oryginale

Fabuła wygląda podobnie jak w opisanej przeze mnie wersji amerykańskiej. Młoda wolontariuszka trafia do opuszczonego domu, w którym ma opiekować się starszą, schorowaną kobietą. Z czasem okazuje się, że zupełnie niczego nieświadoma dziewczyna trafia w sam środek piekła. Piekła, z którego nie ma ucieczki.

Muszę powiedzieć, że mimo wszystko bardziej przemawia do mnie – przyjaźniejszy dla niewkręconego w film widza – amerykański remake. Jest co prawda znacznie bardziej uproszczony i wyładzony w porównaniu do niejasnej i mocno pociętej wersi japońskiej, ale wszystko to zrobiono jednak w całkiem elegancki sposób. Taki smaczny. Natomiast sama intryga Klątwy nie wydaje mi się na tyle wciągająca i zagadkowa, żeby mobilizowała do uważnego śledzenia pogmatwanej fabuły i losów wciąż nowych bohaterów. No właśnie, największym minusem Ju-on jest własnie to zbytnie skomplikowanie formy (ciągła zmiana bohaterów, wolne tępo akcji) z nieco banalną i niezbyt zagadkową i oryginalną intrygą. Właściwie egzystuje sobie ona spokojnie w (nudniejszych już nawet od amerykańskich slacherów) schematach azjatyckiego kina grozy… Duch o czarnych włosach i białej twarzy, mroczna rodzinna tajemnica i nawiedzone coś tam i klątwa eliminująca co rusz bardziej lub mniej przypadkowych osobników… No, ale to już każdy wie… Tutaj w gruncie rzeczy jest to samo.

A jednak zdecydowanym plusem filmu jest dla mnie odtwórczyni, no jednak mimo wszystko, głównej bohaterki Riki, Megumi Okina.

W sumie szkoda, że tak nie wiele jej tam w tym… Tylko na początku i końcu.

To na co jeszcze zwróciłem uwagę podczas seansu, to zakończenie Ju-on. Jest o wiele bardziej dwuznaczne niż w większości horrorów. Chyba nie zrobię jakiegoś mega wielkiego spoilera jeśli je nieco zdradzę, ale jeśli ktoś nie chcę. To uwaga: BĘDZIE SPOILER!!! Chodzi o to, że ostatnie pięć minut filmu to taki skrót całej fabuły tyle tylko, że bardziej oczami -> klątwy, no właśnie… Albo raczej uwięzionej „po drugiej stronie lustra” kobiety. Daje całkiem zastanawiający efekt. Zło pokazuje swoją nową twarz. Przecież wszystko ma swoją drugą stronę… Nagle zmieniamy perspektywę i okazuje się, że ta jest być może nawet bardziej przerażająca.

Polecam 😉

Klątwa Ju-on; 2003, Japonia; scen i reż: Takashi Shimizu; obsada: Misaki Ito, Megumi Okina, Hirokazu Inoue i inni