Ponieważ nie jestem, jak ci bardzo zdolni książkowi blogerzy, pożeraczem książek, mam czasem spory kłopot. Muszę dobrze wymierzyć czas poświęcony na czytanie, żeby móc jednocześnie na bieżąco konsumować horrory, nadające się do recenzowania na blogu, i od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa 😉 i przeczytać coś z innej działki. Wiem, wiem… Powinienem po prostu czytać więcej. Ale komputer straszliwie rozleniwił mi umysł.

Ten przydługi wstęp (ale ja lubię przydługie wstępy) jest częścią notki, w której będę się zwierzał ze swoich czytelniczych planów na okres…. jakiś tam. W każdym razie dotyczyć on będzie książek – nie horrorów, które wydają się wyjątkowo interesujące. Nie jestem pewien, czy wszystko się uda przeczytać, ale są na tej liście pewniaki, które odznacze tak: pewniak i takie tytuły, o których słyszałem wiele dobrego, albo które mają po prostu dobre okładki lub dobry pomysł.

Kolejność przypadkowa.

Scott Westerfeld: Lewiatan

Lubię steampunkowe opowieści. Jak na razie najbardziej spodobała mi się powieść Mieville’a Dworzec Perdido. Głośna Maszyna różnicowa okazała się sporym rozczarowaniem. Więc tak z pewnym niepokojem patrzę w stronę tej bardzo zachwalanej powieści. Intryga nie powala, ale pewne rzeczy wydają się bardzo, bardzo obiecujące. O moim zainteresowaniu przesądza głównie idea flying airships made of living animals, która wydaje się bardziej niż czaderska.

„Powieść przedstawiająca alternatywną wersję historii z 1914 roku kiedy Europa znalazła się na krawędzi tragicznej wojny

Alek, syn arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i Zofii Chotek, pada ofiarą intryg politycznych i po śmierci rodziców w Sarajewie musi uciekać z Austro-Węgier. Deryn Sharp, która po ojcu baloniarzu odziedziczyła miłość do latania, robi wszystko, aby – nawet podstępem – dostać się do brytyjskich Sił Powietrznych.

Gdy wybucha I wojna światowa, Alek zmierza właśnie uzbrojoną machiną kroczącą do Szwajcarii, a Deryn leci niesamowitym, żywym statkiem powietrznym do Konstantynopola. Ich losy przecinają się niespodziewanie, a następnie splatają nierozerwalnie w serii wspaniałych przygód”.

Wydawnictwo: Rebis

Susanna Clarke: Jonathan Strange i Pan Norrell tom 2 i tom 3

Pierwszy pewniak na mojej liście. Zdaje się, że ostatnio na facebooku chwaliłem się, jak to NIEWYOBRAŻALNIE ta nietypowa powieść fantasy przypadła mi do gustu. Nie pisałem jednak o tym, że spodobała mi się tak bardzo, że po skończeniu pierwszego tomu, zacząłem go czytać jeszcze raz od początku. Bardzo jestem ciekawy dalszego ciągu. Zwłaszcza, że napisać książkę, której główny bohater jest tak niesamowicie antypatyczny, jak pan Norrell i zrobić to w ten sposób, aby mimo wszystko mu się kibicowało, to nie lada wyczyn.

„Jak będzie się układać współpraca pana Norrella z Jonathanem Strange?em, gdy ten przybędzie do Londynu? Czy Strange dostąpi zaszczytu obejrzenia bogatego księgozbioru magicznych woluminów zgromadzonych przez pana Norrella? Jak Norrell zareaguje na wieść o tym, że Strange posiada magiczną moc? Czy Jonathan Strange wreszcie się ożeni? A może i małżonkę Jonathana odwiedzi pewnego dnia dżentelmen o włosach jak puch ostu? Kiedy w końcu Jonathan Strange i pan Norrell, których pomimo różnic charakteru połączy magia, zdadzą sobie sprawę, że na ich przyszłości kładzie się mroczny cień?? Odpowiedzi na wszystkie te pytania kryją się w drugim tomie bestsellerowej powieści Susanny Clarke „Jonathan Strange i pan Norrell”, który ukaże się 8 grudnia br. Tym razem terenem czarodziejskich poczynań angielskich magów staną się także oddalone od brytyjskich wysp kraje: Portugalia, Włochy, a także fantastyczna kraina Faerie”.

Wydawnictwo Literackie

George R.R. Martin: Gra o Tron

Drugi pewniak. O tej książce przypomniała mi ostatnio na swoim blogu Elenoir. Przypomniała mi też jak bardzo lubię czytać jej recenzje książek fantasy. W każdym razie całe szczęście, bo gdybym miał zapoznać się z tą serią po okładce i opisie uznałbym, że mam do czynienia z jakąś biedą. Ale podobno Gra o tron warta jest przeczytania, a ja mam chyba ogromną ochotę na jakiś epicki rozmach, więc to jest coś dla mnie. Zwłaszcza, że zaczyna się jak rasowe dark fantasy! 🙂 (Tak naprawdę to jest aktualnie number one na tej liście)

„W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy i starzy bogowie.
Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich Krain, lecz obalony władca pozostawił po sobie potomstwo, równie szalone jak on sam…
Tron objął Robert – najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron”.

Zysk

Paolo Bagigalupi: Nakręcana dziewczyna

Bagigalupi to podobno prawdziwe objawienie w świecie fantastyki. Ekologiczna, antyutopijna tematyka. Może być ciekawie. Do tego bardzo pozytywna recenzja na blogu Maarcussa. W polskim wydaniu połączono dwie książki tego autora.

„Zdobywczyni HUGO, NEBULA, LOCUS 2010
To najbardziej oczekiwana powieść fantastyczna roku. Bacigalupi czerpie pomysły ze swoich wielokrotnie nagradzanych opowiadań i je rozwija, badając je głębiej i dokładniej niż dotąd. Wyniki są imponujące. Już nigdy nie da się patrzeć na przyszłość tak samo, jak przedtem”.

Wydawnictwo: Mag

Jacek Dukaj: Król Bólu

Gdybym robił to zestawienie kilka lat wcześniej. Zamiast Króla Bólu znalazłby się Lód. Tylko że Lód jest tak niesamowicie długi, że chyba sięgnę po niego dopiero w piekle. Król Bólu ma ten plus, że jest antologią minipowieści, opowiadań, więc całego tomu pewnie nie dam rady przeczytać, ale jeden taki rozdział, to jest nadzieja, że tak. Mój faworyt to: Oko potwora, bo właśnie mam ochotę na coś w klimatach s-f.

„Wszyscy przecież czujemy koniec czasów człowieka. Czujemy, że usuwa się nam ziemia spod nóg; na czymś stać trzeba, więc budujemy rusztowania; ale im my wyżej, tym one chybotliwsze; im my potężniejsi, tym one wątlejsze. Wszystko się wali.

Przyszłość retro, futurystyczna przeszłość, inna współczesność – i inna literatura o przyszłości.

W tej obszernej kolekcji prozy Dukaj jak zawsze oczarowuje: pomysłem, rozmachem kreacji, nowatorską formą, kompozycyjną precyzją i pytaniami, których postawienie nie przyszłoby nam do głowy”.

Wydawnictwo Literackie

Marek S. Huberath: Miasto pod skałą

Co prawda nie jestem fanem religijnych apokryfów i książek, w którym bohater pokonuje iście Tolkienowską drogę w kierunku własnego przeznaczenia, ale… Ale podobno (podobno – to słowo klucz do tego zestawienia;-)) jest to jedna z najlepszych polskich powieści fantastycznych. No i doczekała się wznowienia, więc dajmy jej szansę.

„Młody profesor odkrywa w Murze Watykańskim wejście do labiryntu, który prowadzi go w podziemia Świętego Miasta. W zakamarkach korytarzy ogląda tajemnicze mozaiki, rzeźbione gigantyczne muchy, mechaniczne skorpiony; rozmawia z posągiem Wenus, atakuje go jednorożec.

W tej powieści splatają się sen i rzeczywistości: uczony nazywa się Adams, w starciu ze starożytnymi automatami odnosi pięć znamiennych ran, a w kieszeni ma paragon z włoskiej restauracji Buca Dell`Interno – Wrota Piekieł…

Powieść łączy motywy charakterystyczne dla prozy spod znaku Tolkiena z historią wywiedzioną z opowieści biblijnych i apokryfów. W umiejętnie budowanej atmosferze tajemniczości i grozy czytelnik odkrywa niezwykłe przypadki Humphreya Adamsa jr., nieco sfrustrowanego i zagubionego w życiu historyka kultury śródziemnomorskiej, który prosto ze stypendium w Rzymie trafia w zaświaty. Kilka zaświatów”.

Wydawnictwo Literackie

Kate Elliott: Królewski smok

Znowu klasyka fantasy. Chyba nie ma już nadziei, że znormalnieję 🙂 Bardzo zaciekawiła mnie ta odmieniona wizja średniowiecznej Europy. Zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że Elliot poradziła sobie z zadaniem mistrzowsko. Jak widać tytuł uznałem za pewniak, a to już dłużo, biorąc pod uwagę, że objętościowo saga Elliott przypomina sen szalonej kronikarki-fantastki.

„Nad Wendarem wisi groźba wojny domowej. Wprawdzie król Henryk wciąż nosi koronę, ale jego siostra Sabella podaje w wątpliwość prawo brata do tronu. Wielu jest chętnych, by zaciągnąć się pod jej sztandar, czy to z chęci zysku, czy też z powodu wiary w słuszność sprawy.
Rozdarty wewnętrznie Wendar staje na dodatek w obliczu dwóch najazdów – z północy i ze wschodu; musi stawić czoło niosącym śmierć Eikom i wschodnim nomadom, Qumanom. Wielu Wendarczykom objawiają się złowieszcze omeny.
I oto w sam środek konfliktu trafia dwoje młodych ludzi: Alain, który może odnaleźć swą przyszłość w wizji zesłanej przez Panią Bitew, i Liath, dziewczyna dziewczyna zdolna zmienić historię…
Liath i Alain, uwikłani w walkę o przeżycie, bezlitośnie wciągani są w bitwę znacznie poważniejszą, o której wyniku zadecyduje magia…”

Zysk

China Mieville: Blizna

Kolejna po Dworcu Perdido książka z oryginalnego uniersum Mieville’a. Ja bardzo polubiłem Nowe Crobuzon i nawet jeżeli miałem swoje wątpliwości w stosunku do prezentowanej wizji, to i tak uważam ją za wyjątkowo konsekwentną i interesującą.

„Grupa skazańców i niewolników o groteskowo przetworzonych ciałach jest transportowana drogą morską do młodej kolonii Nowego Crobuzon. W podróży tej towarzyszy im kilka innych osób, z których każda ma powód do ucieczki z miasta. Jest wśród nich Bellis Coldwine, zdolna lingwistka, która zatrudnia się jako tłumaczka, co pozwala jej opłacić przejazd i uniknąć straszliwej kary. Jest bowiem powiązana z Isaakiem Danem der Grimnebulinem, genialnym naukowcem-renegatem, który niegdyś niechcący sprowadził koszmar na Nowe Crobuzon. Bellis ma jasno określony plan: przemieszkać w kolonii do czasu, gdy będzie mogła bezpiecznie wrócić. Na Wezbranym Oceanie statek opanowują jednak piraci i mordują wszystkich oficerów. Pasażerowie i szeregowi członkowie załogi zostają przewiezieni na Armadę, do miasta zbudowanego z kadłubów zdobytych okrętów. Tym pływającym lasem masztów rządzi dziwna, dwuosobowa struktura zwana Kochankami. Na Armadzie wszyscy dostają pracę i nawet prze-tworzeni mają takie same prawa jak ludzie, ludzie-kaktusy i ludzie-raki. Nikomu nie wolno jednak opuścić miasta.
Samotna i sfrustrowana Bellis wie, że zdradzenie się z chęcią ucieczki oznaczałoby dla niej wyrok śmierci. Zamiast tego Bellis ukradkowo szuka informacji na temat planów Armady. Odpowiedź tkwi w ciemnych, amorficznych kształtach zwisających w wodzie wiele kilometrów pod miastem – przerażających obiektach obarczonych niezwykłą, mrożącą krew w żyłach misją…”

Zysk

Jeff VanderMeer, Ann VanderMeer: Steampunk

O tej antologii w swoim czasie zrobiło się strasznie głośno. Recenzje tylko dobre. Tematyka zacna. Do opowiadań jest dołączone bardziej teoretyczne opracowania o gatunku.

„Witajcie w niesamowitym świecie fantastycznych przygód, których nigdy nie zapomnicie. Genialny naukowiec próbuje pokrzyżować plany złowrogiego doktora, którego machinacje mogą doprowadzić do końca świata. Odważny kapitan Napier toczy walkę z diabolicznym Królem Karlem oraz PhyrePhoxem. Wynalazca Cosmo Cowperthwait zmuszony jest chronić Królową, ponieważ Bóg nie wie nic o dziwkarstwie. Panie z Klubu Księżycowego Ogrodnictwa, planują upiększenie Księżyca, ale najprawdopodobniej jedynie uwolnią swoje piękne miasto od śmierdzącego problemu”.