Wampir to postać mit. Jeden z najciekawszych, jakie zawdzięczamy, kontynuowaniu przez kulturę popularną legend i podań ludowych z całego świata… Mit z jednej strony trywializowany przez marne seryjne produkcje z Hollywood, z drugiej wynoszony do rangi sztuki przez wybitnych twórców. Wampir to mit, któremu można nadać dwuznaczny, metafizyczny urok, ale też sprowadzić wszystko do taniej szmiry. „Pocałunek wampira” to dzieło sytuujące się gdzieś pomiędzy tymi opozycjami.
Panie i Panowie…

Pocałunek wampira jest filmem niezwykle specyficznym. Trudno go ocenić jednoznacznie. Mamy tutaj próbę dodania nowego elementu do bogatej skarbnicy wampirzych opowieści, ale też dziwny pastiszowy twór z karykaturalną (aż, chce sie powiedzieć, jak zwykle) rola Nicolasa Cage’a. W efekcie mamy więc do czynienia z filmem, który można traktować serio i nie.

Historia zaczyna się tak. Ambitny yuppie, Peter podczas jednego z samczych wypadów do nocnych klubów spotyka piękną Rachel. Zaprasza ją do domu i tam spędzają razem upoją noc… W trakcie … Rachel gryzie go w szyję, zostawiając znaczące, dwie krwawe rany. Peter, mimo że na początku przeciwny takim zabawą szybko poddaje się erotycznej grze, jaką prowadzi z nim Rachel, zwłaszcza, że ukąszenia przynoszą mu prawdziwe miłosne uniesienia. W ten sposób dotychczas poukładane życie jednego z dyrektorów nowojorskiej agencji wydawniczej zaczyna wchodzić na mroczne i niebezpieczne dla niego samego tory… Peter od tego momentu żyje już tylko z nocy na noc, czekając na swoją drapieżna kochankę i z każdym dniem upewniając się, że ma do czynienia w prawdziwą wampirzycą.

Swoje codzienne frustrację, Peter wyładowuje na ślicznej, młodej pracownicy, Alvie. Alva pochodzi z katolickiej rodziny, która ceni sobie tradycyjne wartości, wśród których znajduje się szacunek do pracy. W związku z tym dziewczyna coraz trudniej radzi sobie z jawnymi atakami ze strony swojego szefa, zwłaszcza że nie może liczyć na pomoc rodziny. Tymczasem Peter z jednej strony prześladuje uroczą, zastraszona Alvę, znęcając się za to, że dziewczyna przytłoczona nawałem pracy nie może znaleźć starej umowy z jednym z najważniejszych dla wydawnictwa pisarzy. Sytuacja ta ujawnia coraz bardziej sadystyczne skłonności głównego bohatera, które wzmacnia w nim jeszcze przekonanie, że został wybrany przez ponętną wampirzycę na towarzysza życia-nieżycia.

Psychoza wzrasta. W akcie totalnego rozchwiania (Peter sam nie jest juz pewny co jest prawdą, a co jedynie jego własna iluzją) pragnący sprawdzić swoja kondycje w świecie probuje zgwałcić Alvę, a kiedy ta w samoobronie wyciąga pistolet prowokuje ją do strzału. Peter czuje już, ze stał się nieśmiertelny…

Głównym tematem tego filmu jest właśnie to ciągłe rozchwianie pomiędzy rzeczywistością, a iluzją; zdrowiem i chorobą; horrorem i komedią. Trzeba przyznać, że w efekcie powstał film całkiem interesujący. Interesujący właśnie z powodu tej jego dualności. Sama fabuła nie jest bowiem szczególnie fascynująca. Film jest jednak całkiem zabawny, a momentami naprawdę wkręca, zwłaszcza podczas rozgrywek pomiędzy biedną Alvą i krwiożerczym Peterem.